wtorek, 19 listopada 2019

„Granice w randkowaniu” Henry Cloud, John Townsend

Granice w randkowaniu to publikacja z niepozornym tytułem, który nie oddaje głębi książki. Nazwiska autorów jednak zobowiązują. Wiedziałam, że ta lektura będzie dobra, nie wiedziałam jednak, że aż tak…



Dwóch bardzo dobrych terapeutów i autorów książek dotyczących relacji i stawiania w nich granic. Tym razem dotknęli tematu randkowania. Myliłby się jednak ten, kto spodziewa się wyłącznie wykładni tego na ile można posunąć się w fizycznej bliskości (choć i ten temat jest tu poruszany), gdyż autorzy spojrzeli głęboko i kompleksowo w związki międzypłciowe. Pytanie znajdujące się na okładce trochę już to zapowiada – dlaczego potrzebujemy granic w relacjach z innymi? O tym właśnie jest ta publikacja…

Autorzy zaczynają u źródeł, mówiąc czym jest randkowanie i dlaczego nie zgadzają się z opinią pewnych środowisk, że jest ono niepotrzebne, a wręcz szkodliwe… Płynnie przechodzą w tym do tematu stawiania granic.

Czym tak naprawdę one są? Jaki jest ich cel i podstawy? Terapeuci sięgają do ludzkich skłonności i wad – mówią m.in. o kłamstwach i utracie zaufania w związku, czy o tym jak ważna w tworzeniu głębokiej relacji jest zażyłość z Bogiem (bardzo klarownie ujęli to, jak różnice w duchowości wpływają na rozwój relacji). Powiedzieli wprost o tym, co często mówię młodym narzeczonym – związek nie zapełni w tobie pustki samotności. 



Bardzo cenne były dla mnie wskazówki dotyczące tego, że aby stworzyć relację na głębokiej płaszczyźnie należy kierować się pewnymi preferencjami (wspólne zainteresowania, cele, wartości), wskazują również z kim nie warto się wiązać.
Romantyczność jest wspaniała. Seksualność jest wspaniała. Fizyczna atrakcyjność jest wspaniała. Jednak sedno tkwi w czymś innym: Jeśli te wszystkie wartości nie są zbudowane na trwałej przyjaźni i szacunku dla charakteru partnera, to znaczy, że coś tu jest nie w porządku. Str. 137
Dlaczego dla trwałości związku niezbędna jest przyjaźń? Czy przeciwieństwa rzeczywiście się przyciągają? Ile powinno trwać randkowanie i narzeczeństwo? Skąd w niektórych osobach zbyt szybkie zaangażowanie się w związek i jak sobie z tym radzić (jeśli w ogóle jest to możliwe?)? 

Autorzy nie snują teorii oderwanych od życia. Rady i sugestie, których udzielają wydają mi się bardzo trafione i mądre, jak choćby to, że w życiu każdego człowieka potrzeba wielu mądrych relacji, m. in. z gronem przyjaciół, bo to oni piersi zobaczą, że pakujemy się w toksyczny związek bez szans, albo… jeśli to my jesteśmy tą stroną mniej odpowiedzialną.
Nasi przyjaciele są ważną składową przestrzeni i wolności, pomagają kształtować nasze życie w zdrowy, zrównoważony sposób. s. 212
To, co często trudno jest powiedzieć ludziom mocno zakochanym, terapeuci nazywają bardzo wprost: czasem nie warto mieć nadziei, że coś się zmieni w danej relacji i nie warto utrzymywać jej na siłę.
Kiedy wyczerpiemy wszystkie środki, a mimo to nic się nie zmienia, przychodzi czas, by wyciągnąć wtyczkę. Czas minął i nie ma nadziei na zmianę. Wyznaczamy granicę i trzymajmy się jej. Porzućmy fałszywą nadzieję i zacznijmy wszystko od nowa. Str. 229
Skąd w nas tendencja do szukania winy w innych, a nie w sobie? Co zrobić, gdy jedna strona w relacji nie szanuje uczuć, decyzji i pragnień partnera? 



Autorzy nie lekceważą też tematu, który szczerze mówiąc nasunął mi się jako główny problem z randkowaniem – granice bliskości fizycznej. Są tutaj bardzo stanowczy i jednoznaczni, choć daleko mi do tego by mówić, że są niedzisiejsi i zbyt ortodoksyjni. Potrafią w sposób bardzo jasny, konkretny i poparty przykładami z życia powiedzieć, że seks jest przywilejem małżonków, nikogo więcej…
Jest to najwyższa wartość, jaką mają nasze ciała, przeznaczona dla kogoś, z kim pozostajemy w romantycznym związku. Dlatego też, tak jak i inne rzeczy o wielkiej wartości, przypadkowe zbliżenia seksualne są przejawem głupoty, a w końcu przynoszą złe skutki. Wydamy wszystko, co mamy, a potem nie zostaje nam nic. Str. 280
Miłość czeka, by dawać, a żądza nie może się doczekać, by brać. Str. 292
Henry Cloud i John Townsend nie moralizują. Są terapeutami i dzielą się na kartkach książki swoim zawodowym doświadczeniem, które w znacznej mierze oparte jest również na nauczaniu Pisma Świętego. To co mówią jest bardzo trafne, mądre i trudne. Wymagają wysiłku, który ma jednak skutkować zbudowaniem trwałej, mocnej, głębokiej relacji.
Jest to jedna z tych pozycji, które warto rozdawać narzeczonym i osobom, które poważnie myślą o małżeństwie. Nie ukrywam, że ja jako żona z kilkuletnim stażem sama wyciągnęłam z lektury wiele cennych myśli. 

Czy polecam? Zdecydowanie tak. Choć ostrzegam – po tej lekturze twój związek może się diametralnie zmienić.
Pragnąłbym, abyście taką właśnie wizję wynieśli z lektury tej książki. Granice w randkowaniu są potrzebne po to, by stawać się prawdomównym, troskliwym, odpowiedzialnym i wolnym człowiekiem, zdolnym motywować do rozwoju także tych, którzy się z nami stykają. Str. 326
Dziękuję Oficynie Wydawniczej VOCATIO za możliwość lektury!

Tytuł Granice w randkowaniu
Autorzy dr Henry Cloud oraz dr John Townsend
liczba stron 336
Oficyna Wydawnicza VOCATIO

Książka dostępna jest również w formie ebooka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga”

Trafiają mi się czasami takie książki, które rozkładają zupełnie na łopatki. Hewel zostawił mnie niby napełnioną po brzegi, ale z jakąś n...