Gdy zobaczyłam na stronie Wydawnictwa Bernardinum zapowiedź nowej powieści ks. Marka Chrzanowskiego,
uśmiechnęłam się promiennie. Przeczytałam dotychczas niewiele pozycji
tego autora, ale każda zostawiła we mnie jakiś ślad. Wiedziałam, że tej
powieści odpuścić nie mogę!
Tym razem ksiądz Marek przeprowadza nas przez serca (tak, nie tylko wydarzenia, ale i serca) młodych ludzi szukających miłości.
Wydawać by się mogło, że bohaterów
tej powieści jest dwoje, ale to tylko pozory… Tak naprawdę wokół Julii i
Bartosza dzieje się wiele różnych zdarzeń, w których pojawiają się
kolejne postaci.
Poznajemy przyjaciółkę dziewczyny i
jej rodziców. Widzimy w jak zawiłej sytuacji życiowej są i jak radzą
sobie ze swoim brakiem, bólem, zaskakującymi sytuacjami. Przyglądałam
się temu, jak Julia uczyła ich życia – bo ta bohaterka bez wątpienia
odegrała w ich historii niebagatelną rolę.
Bartosz i jego rodzice, którzy
zachowują się jak małe dzieci biegające jak pies za własnym ogonem.
Szczerze? Denerwowały mnie te dwie postaci, ale autor tak poprowadził
mnie po historii ich życia, że zapierało mi dech!
W międzyczasie poznajemy ks. Józefa i
podopiecznych rekolekcji dla osób niepełnosprawnych. Widzimy ile w tych
ludziach zagubienia, ale i bezgranicznej tęsknoty za miłością.
Wiele osób, zdarzeń, miejsc. Wszystko
przeplatane mailami, które piszą do siebie Julia i Bartosz. Ich
historia wydawać się może nierealna, błaha, infantylna. Ale czy życie
czasem takie nie jest?
Nie wiem jak ks. Marek to zrobił, ale
miałam poczucie, że weszłam w świat bohaterów – w ich serca i dusze.
Nie po to by sobie posiedzieć i poplotkować, ocenić, wyśmiać, ale raczej
po to by przyjrzeć się samej sobie.
Polecam tę książkę każdemu, kto szuka
chwili spokoju i oddechu. Dużo w niej ciszy, która przenika do wnętrza
czytelnika. Dużo zdarzeń, które sprawiają, że lektura nie nuży, ale
wciąga z pytaniem: co dalej? Dużo w niej miłości – tej zwykłej, ludzkiej
i tej, która choć niewidzialna, niesie ze sobą niezwykłą siłę.
Książka zdecydowanie daje poczucie sensu. I za to bardzo Autorowi dziękuję!
Tytuł Śniła mi się miłość
Autor ks. Marek Chrzanowski FDP
Liczba stron 256
Wydawnictwo Bernardinum
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
„Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga”
Trafiają mi się czasami takie książki, które rozkładają zupełnie na łopatki. Hewel zostawił mnie niby napełnioną po brzegi, ale z jakąś n...
-
Psalm i terapia? Czy można modlitwę w jakiś sposób włączyć w proces terapeutyczny, mieszając te dwie przestrzenie ze sobą? Piotr Kwiat...
-
Masz ochotę na spacer po Europie? Dziwnie brzmi w czasie epidemii, prawda? Jakiś czas temu przeczytałam opowieść o niezwykłej wyprawie dw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz