Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym jak wygląda codzienność księdza albo jakie ma pasje?
Marzena Juraczko, autorka fenomenalnych wywiadów z siostrami zakonnymi (TUTAJ) podjęła się pewnej kontynuacji i tym razem trafiło do mnie kilka rozmów z kapłanami diecezjalnymi.
Choć znam osobiście wielu katolickich
księży, również prywatnie – tę książkę przeczytałam z wielką
ciekawością. Pochłonęłam siedem wywiadów w kilka godzin!
Biskup, który angażuje się w mediach społecznościowych i uczy młodzież, bo chce być jak najbliżej.
Kapłan, który promuje nauczanie kard. Wyszyńskiego, pielgrzymowanie i głębokie życie duchowe.
Hiszpański duchowny żyjący w Polsce od lat – perfekcyjnie nie tylko mówi, ale i myśli po polsku.
Ksiądz poeta, który znał ks. Popiełuszkę i dziś opowiada o jego życiu innym.
Proboszcz z Polski żyjący i posługujący w Niemczech.
Egzorcysta otwarty na ludzi, przebywający z młodzieżą i na strzelnicy.
A na koniec postać, która osobiście
mnie najbardziej zafascynowała – kapłan, który założył pustelnię i
zaprasza do niej osoby potrzebujące ciszy i wejścia głębiej w swoje
życie.
Wszyscy kapłani opowiadają o swojej
codzienności, obowiązkach, o drodze do kapłaństwa. Z pozoru wiele ich
łączy, ale każda historia to opowieść konkretnego człowieka – pełnego
pasji.
Czy znasz swojego spowiednika i jego
pasje? Czy wiesz, co lubi twój proboszcz? A może zastanawiałeś się
kiedyś czym inspiruje się ksiądz, który mówi co niedziele fenomenalne
kazania?
Osobiście, gdy nie wiem – pytam.
Lubię ludzi, relację z nimi. Do kapłanów jednak mamy w Polsce pewien
dystans, ta książka przez niego przeskakuje, wręcz miażdży szczerością
rozmów. Mimo, że sama nie mam oporów w relacjach z księżmi, ta książka
pokazała mi kilka bardzo ciekawych i niesamowitych osób. Dlatego pewnie
trudno mi było się od niej oderwać.
Zdecydowanie polecam każdemu –
zarówno wywiady z siostrami, jak i te z kapłanami. Jesteśmy jednym
Kościołem, choć mamy różne powołania i zadania. Fajnie jest wyjść i
poznać choć trochę serca tej drugiej strony, ta książka bez wątpienia to
umożliwia.
Jak to bywa z publikacjami
Wydawnictwa Bernardinum – książka wydana jest bardzo ładnie,
estetycznie, a zdjęcia i papier są bardzo dobrej jakości. Zachwyca ze
wszech miar!
Dziękuję Wydawnictwu Bernardinum za lekturę!
Tytuł Szczęśliwa służba. Rozmowy z kapłanami
Autor Marzena Juraczko
Liczba stron 308
Wydawnictwo Bernardinum
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Szczesliwa-sluzba.-Rozmowy-z-kaplanami/1300
Strony
▼
piątek, 24 kwietnia 2020
wtorek, 21 kwietnia 2020
„Wielkie nadzieje” Susan Anne Mason
Lubię powieści, które ukazują
zawiłości ludzkiej duszy i psychiki. Ta książka zapewniła mi wielu
wrażeń, a nieoczekiwane zwroty akcji sprawiały, że nie mogłam odłożyć
jej na dłużej.
Miałam wrażenie, że autorka rozkręca fabułę bardzo powoli, wciągnęłam się maksymalnie dopiero w drugiej części powieści (tak, ze pochłonęłam ją w kilka godzin ciągiem!). Całość jest jednak na bardzo wysokim poziomie – zarówno literacko, jak i pod względem emocji, które pojawiły się we mnie podczas lektury.
Główną bohaterką jest Emmaline, która pragnie odnaleźć ojca. Wychowana przez dziadków, aż do ich śmierci żyje w przekonaniu, że jest sierotą. Po odejściu ukochanego dziadka znajduje listy od ojca i postanawia go za wszelką cenę odszukać.
Wyrusza w podróż z Anglii do Kanady w towarzystwie przyjaciela z dzieciństwa i sąsiada, Jonathana. Mężczyzna jak nikt inny rozumie bohaterkę, sam wychowywany był przez ciotkę.
O ile samo odnalezienie ojca nie sprawia problemu, to szok jaki Emmaline wywołuje nie tylko w nim, ale i jego rodzinie jest ogromny. Ojciec stara się o fotel burmistrza, a żona i córki nie wiedzą nic o nieznajomej z Anglii. Nikt poza najmłodszą przyrodnią siostrą nie cieszy się z pojawienia kobiety.
Tutaj zaczyna się emocjonalne przecieranie szlaków. Emmaline całe życie marzyła o ojcu, którego nie miała. Ile jest w stanie poświęcić, by zdobyć jego przychylność? Czy w końcu zobaczy, że jej starania są niczym wobec jego planów (a może wręcz przeciwnie…)? Czy rodzina jej ojca będzie w stanie zaakceptować intruza?
Autorka bardzo ciekawie zarysowała również postać Jonathana, weterana wojennego. Mężczyzna od lat ukrywa swoje uczucia wobec przyjaciółki (i rusza z nią w podróż do Kanady z pewnym planem…), ale czy ona je dostrzeże walcząc o zainteresowanie ojca?
Jonathan doświadcza powojennej traumy. Bardzo ciekawie przedstawione są jego uczucia, ataki paniki, walka o normalne i zdrowe funkcjonowanie.
grafika jest własnością Wydawnictwa Dreams
Dla mnie ta powieść była przede
wszystkim szlakiem przez serca bohaterów, choć samej akcji w niej
również nie brakuje. To, co jednak jest dla mnie największym atutem, to
pokazanie zawiłości ludzkiej psychiki – pragnień, konsekwencji zranień,
motywacji. To obszar, który zachwycał mnie podczas lektury!
Zdecydowanie polecam tym, którzy szukają odpoczynku przy wciągającej opowieści. Ta nie tylko pokaże kilka nieznanych dotąd miejsc, ale również przybliży jak zawiła jest ludzka motywacja i co dzieje się, gdy bardzo zależy nam na ukryciu kłamstwa. To wszystko okraszone intymną relacją z Bogiem, która choć ukazana jest nienachalnie, pięknie uzupełnia całości.
Zdecydowanie polecam i dziękuję Wydawnictwu Dreams za kolejną powieść, która zostawia po sobie wielki niedosyt!
Tytuł Wielkie nadzieje
Autor Susan Anne Mason
Liczba stron 400
Wydawnictwo Dreams
Książkę można nabyć u wydawcy oraz m.in. w salonach sieci EMPIK.
https://dreamswydawnictwo.pl/nowosci/wielkie-nadzieje-tom-ii-z-serii-kanadyjskie-wyprawy,produkt385/
Miałam wrażenie, że autorka rozkręca fabułę bardzo powoli, wciągnęłam się maksymalnie dopiero w drugiej części powieści (tak, ze pochłonęłam ją w kilka godzin ciągiem!). Całość jest jednak na bardzo wysokim poziomie – zarówno literacko, jak i pod względem emocji, które pojawiły się we mnie podczas lektury.
Główną bohaterką jest Emmaline, która pragnie odnaleźć ojca. Wychowana przez dziadków, aż do ich śmierci żyje w przekonaniu, że jest sierotą. Po odejściu ukochanego dziadka znajduje listy od ojca i postanawia go za wszelką cenę odszukać.
Wyrusza w podróż z Anglii do Kanady w towarzystwie przyjaciela z dzieciństwa i sąsiada, Jonathana. Mężczyzna jak nikt inny rozumie bohaterkę, sam wychowywany był przez ciotkę.
O ile samo odnalezienie ojca nie sprawia problemu, to szok jaki Emmaline wywołuje nie tylko w nim, ale i jego rodzinie jest ogromny. Ojciec stara się o fotel burmistrza, a żona i córki nie wiedzą nic o nieznajomej z Anglii. Nikt poza najmłodszą przyrodnią siostrą nie cieszy się z pojawienia kobiety.
Tutaj zaczyna się emocjonalne przecieranie szlaków. Emmaline całe życie marzyła o ojcu, którego nie miała. Ile jest w stanie poświęcić, by zdobyć jego przychylność? Czy w końcu zobaczy, że jej starania są niczym wobec jego planów (a może wręcz przeciwnie…)? Czy rodzina jej ojca będzie w stanie zaakceptować intruza?
Autorka bardzo ciekawie zarysowała również postać Jonathana, weterana wojennego. Mężczyzna od lat ukrywa swoje uczucia wobec przyjaciółki (i rusza z nią w podróż do Kanady z pewnym planem…), ale czy ona je dostrzeże walcząc o zainteresowanie ojca?
Jonathan doświadcza powojennej traumy. Bardzo ciekawie przedstawione są jego uczucia, ataki paniki, walka o normalne i zdrowe funkcjonowanie.
grafika jest własnością Wydawnictwa Dreams
Zdecydowanie polecam tym, którzy szukają odpoczynku przy wciągającej opowieści. Ta nie tylko pokaże kilka nieznanych dotąd miejsc, ale również przybliży jak zawiła jest ludzka motywacja i co dzieje się, gdy bardzo zależy nam na ukryciu kłamstwa. To wszystko okraszone intymną relacją z Bogiem, która choć ukazana jest nienachalnie, pięknie uzupełnia całości.
Zdecydowanie polecam i dziękuję Wydawnictwu Dreams za kolejną powieść, która zostawia po sobie wielki niedosyt!
Tytuł Wielkie nadzieje
Autor Susan Anne Mason
Liczba stron 400
Wydawnictwo Dreams
Książkę można nabyć u wydawcy oraz m.in. w salonach sieci EMPIK.
https://dreamswydawnictwo.pl/nowosci/wielkie-nadzieje-tom-ii-z-serii-kanadyjskie-wyprawy,produkt385/
piątek, 17 kwietnia 2020
„Via Francigena. Z Canterbury do Rzymu. Piechotą przez Europę” Daria Urban, Wojciech Kostyk
Masz ochotę na spacer po Europie? Dziwnie brzmi w czasie epidemii, prawda?
Jakiś czas temu przeczytałam opowieść o niezwykłej wyprawie dwójki szalonych włóczykijów.
https://www.instagram.com/p/B8Bg6Xbljlz/?utm_source=ig_embed
Daria Urban i Wojciech Kostyk przeszli średniowiecznym szlakiem z angielskiego Canterbury do Rzymu. Dwa tysiące kilometrów na piechotę! Ta książka to opowieść z trasy, bardzo barwna i wciągająca. Mnie urzekała niejednokrotnie…
Opowiadają bardzo barwnie o tym, co spotykało ich w drodze oraz jak się w niej czuli. Dla mnie była to też piękna opowieść o ludziach spotkanych na szlaku. Mówią też o momentach bardzo trudnych i przykrych, gdy po trudach drogi szukali pomocy, a napotkani ludzie
Piszą o tym wszystkim bardzo wprost i szczerze, co sprawia, że ich historia budziła we mnie wrażenie, że zapraszają mnie na poznanie ich przygody. Barwne opisy i masa zdjęć sprawiły, że czułam się częścią ich wędrówki.
Odpoczęłam przy tej książce. Poznałam wiele miejsc i zobaczyłam jakie trudy może nieść ze sobą pielgrzymowanie (i jak różnie ludzie do niego podchodzą, bo autorzy opisują również tych, których spotkali na szlaku).
Choć książka została wydana w 2016 roku, jest wciąż bardzo aktualna.
Jeśli lubisz takie opowieści (tak jak ja!), to ta z pewnością cię nie zawiedzie. Jest też idealną lekturą dla tych, którzy planują wyjście na jakikolwiek szlak – to, co spotkało autorów jest idealnym podręcznikiem tego, co i jak przygotować przed wyjściem w trasę.
Polecam i dziękuję Wydawnictwu Bernardinum za egzemplarz książki!
Tytuł Via Francigena. Z Canterbury do Rzymu. Piechotą przez Europę
Autorzy Daria Urban, Wojciech Kostyk
Liczba stron 384
Wydawnictwo Bernardinum
Książka dostępna jest również w formie e-booka, do zakupienia m.in. u Wydawcy
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Via-Francigena.-Z-Canterbury-do-Rzymu.-Piechota-przez-Europe/917
Jakiś czas temu przeczytałam opowieść o niezwykłej wyprawie dwójki szalonych włóczykijów.
https://www.instagram.com/p/B8Bg6Xbljlz/?utm_source=ig_embed
Daria Urban i Wojciech Kostyk przeszli średniowiecznym szlakiem z angielskiego Canterbury do Rzymu. Dwa tysiące kilometrów na piechotę! Ta książka to opowieść z trasy, bardzo barwna i wciągająca. Mnie urzekała niejednokrotnie…
Nic nie wertowaliśmy, niczego nie sprawdzaliśmy. Zaufaliśmy jedynie, że kupione przewodniki zdołają zaprowadzić nas do celu. Str. 146Bohaterowie wyznaczyli sobie nie lada wyzwanie, bo całą drogę pokonali pieszo – bez ułatwień, nie korzystając z propozycji podwózki. Wszystko to, co było potrzebne im w drodze nieśli na własnych plecach. Namioty, ubrania, rzeczy potrzebne w trasie.
Opowiadają bardzo barwnie o tym, co spotykało ich w drodze oraz jak się w niej czuli. Dla mnie była to też piękna opowieść o ludziach spotkanych na szlaku. Mówią też o momentach bardzo trudnych i przykrych, gdy po trudach drogi szukali pomocy, a napotkani ludzie
Zepchnęli nas do strefy niewidzialnych; do strefy problemów, które powinny same się sobą zająć i same się rozwiązać, bez niepokojenia „normalnych”. Jakbyśmy stali się pariasami – niedotykalnymi, na których nawet zwrócenie spojrzenia powoduje nieczystość u osoby z wyższej kasty. s. 355Ograniczone fundusze włóczykijów zmusiły ich niejednokrotnie do spania w namiocie na obrzeżach miast. Skromne jedzenie, spartańskie warunki i trudy samej drogi sprawiały, że pielgrzymi niejednokrotnie chcieli wracać do domu, dochodziło między nimi do sprzeczek i nieporozumień.
Piszą o tym wszystkim bardzo wprost i szczerze, co sprawia, że ich historia budziła we mnie wrażenie, że zapraszają mnie na poznanie ich przygody. Barwne opisy i masa zdjęć sprawiły, że czułam się częścią ich wędrówki.
Odpoczęłam przy tej książce. Poznałam wiele miejsc i zobaczyłam jakie trudy może nieść ze sobą pielgrzymowanie (i jak różnie ludzie do niego podchodzą, bo autorzy opisują również tych, których spotkali na szlaku).
Choć książka została wydana w 2016 roku, jest wciąż bardzo aktualna.
Jeśli lubisz takie opowieści (tak jak ja!), to ta z pewnością cię nie zawiedzie. Jest też idealną lekturą dla tych, którzy planują wyjście na jakikolwiek szlak – to, co spotkało autorów jest idealnym podręcznikiem tego, co i jak przygotować przed wyjściem w trasę.
Polecam i dziękuję Wydawnictwu Bernardinum za egzemplarz książki!
Tytuł Via Francigena. Z Canterbury do Rzymu. Piechotą przez Europę
Autorzy Daria Urban, Wojciech Kostyk
Liczba stron 384
Wydawnictwo Bernardinum
Książka dostępna jest również w formie e-booka, do zakupienia m.in. u Wydawcy
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Via-Francigena.-Z-Canterbury-do-Rzymu.-Piechota-przez-Europe/917
środa, 8 kwietnia 2020
„Jak zrozumieć mężczyznę” Walter Trobisch
Mała, krótka i niepozorna lektura.
Dotyka tematów trudno nazywanych, tak by nie trącać banałem. Czy można
zrozumieć w pełni siebie i drugiego człowieka? Nie, choć warto wejść na
drogę by poznać choć trochę.
Walter Trobisch to autor wielu cennych publikacji z zakresu duchowości małżeństwa, relacji, życia wewnętrznego. Jego nazwisko skojarzyło mi się pozytywnie, więc sięgnęłam po lekturę z ogromnymi oczekiwaniami.
Książka powstała w takiej formie, jaka trafiła do mnie już po jego śmierci. Jak czytamy we wstępie, jej dokończenie jest dziełem żony autora, Ingrid. Na końcu publikacji znajduje się również jej bardzo głęboki, szczery i poruszający list do zmarłego męża. Dla mnie to jeden z najmocniejszych momentów tej publikacji.
Podczas lektury często zastanawiałam się czy mężczyźni jakich opisuje autor naprawdę istnieją?
Nie szczędzi on przykrych słów i jednoznacznych określeń. Zaczyna od charakterystyki mężczyzny cierpiącego (niepewny, niekompetentny, z poczuciem niższości, bojący się, niepotrzebny, sfrustrowany, podatny na zranienie).
Po tym przechodzi jeszcze głębiej, do opisu mężczyzny broniącego się (wszechmocny władca, nieprzystępny szef, milczący Budda, góra lodowa, zmęczony, niewierny).
Czytając te opisy niejednokrotnie miałam wrażenie, że są przerysowane, naciągane i nierzeczywiste. Aż do momentu, gdy przeszłam do trzeciego, ostatniego rozdziału o mężczyźnie uwolnionym. Trzecia część książki rozjaśniła i pokazała wiele – cechy opisane wcześniej może i są przedstawione w sposób, który nie do końca mnie przekonał, są jednak bardzo powszechne i prawdziwe.
Czy warto sięgnąć po tę lekturę? Tak! Jeśli jesteś mężczyzną, który odnajdzie się w choć jednej z cech, być może dostaniesz na końcu lektury swoistego kopa, inspirację. Czasem mała zmiana wywołuje lawinę, która prowadzi do ogromnej przemiany.
Zachęcam do lektury nie tylko panów, ale i kobiety, które nie rozumieją dlaczego mężczyzna zachowuje się inaczej, niż ona tego oczekuje. Zapewniam również, że list Ingrid na końcu poruszy twoje serce…
Dziękuję Oficynie Wydawniczej VOCATIO za lekturę!
Tytuł Jak zrozumieć mężczyznę
Autor Walter Trobisch
Liczba stron 104
Oficyna Wydawnicza VOCATIO
Książkę można nabyć m.in. na stronie wydawcy
https://vocatio.com.pl/pl/p/Jak-zrozumiec-mezczyzne/1225
Walter Trobisch to autor wielu cennych publikacji z zakresu duchowości małżeństwa, relacji, życia wewnętrznego. Jego nazwisko skojarzyło mi się pozytywnie, więc sięgnęłam po lekturę z ogromnymi oczekiwaniami.
Książka powstała w takiej formie, jaka trafiła do mnie już po jego śmierci. Jak czytamy we wstępie, jej dokończenie jest dziełem żony autora, Ingrid. Na końcu publikacji znajduje się również jej bardzo głęboki, szczery i poruszający list do zmarłego męża. Dla mnie to jeden z najmocniejszych momentów tej publikacji.
Podczas lektury często zastanawiałam się czy mężczyźni jakich opisuje autor naprawdę istnieją?
Nie szczędzi on przykrych słów i jednoznacznych określeń. Zaczyna od charakterystyki mężczyzny cierpiącego (niepewny, niekompetentny, z poczuciem niższości, bojący się, niepotrzebny, sfrustrowany, podatny na zranienie).
Po tym przechodzi jeszcze głębiej, do opisu mężczyzny broniącego się (wszechmocny władca, nieprzystępny szef, milczący Budda, góra lodowa, zmęczony, niewierny).
Czytając te opisy niejednokrotnie miałam wrażenie, że są przerysowane, naciągane i nierzeczywiste. Aż do momentu, gdy przeszłam do trzeciego, ostatniego rozdziału o mężczyźnie uwolnionym. Trzecia część książki rozjaśniła i pokazała wiele – cechy opisane wcześniej może i są przedstawione w sposób, który nie do końca mnie przekonał, są jednak bardzo powszechne i prawdziwe.
Czy warto sięgnąć po tę lekturę? Tak! Jeśli jesteś mężczyzną, który odnajdzie się w choć jednej z cech, być może dostaniesz na końcu lektury swoistego kopa, inspirację. Czasem mała zmiana wywołuje lawinę, która prowadzi do ogromnej przemiany.
Zachęcam do lektury nie tylko panów, ale i kobiety, które nie rozumieją dlaczego mężczyzna zachowuje się inaczej, niż ona tego oczekuje. Zapewniam również, że list Ingrid na końcu poruszy twoje serce…
Dziękuję Oficynie Wydawniczej VOCATIO za lekturę!
Tytuł Jak zrozumieć mężczyznę
Autor Walter Trobisch
Liczba stron 104
Oficyna Wydawnicza VOCATIO
Książkę można nabyć m.in. na stronie wydawcy
https://vocatio.com.pl/pl/p/Jak-zrozumiec-mezczyzne/1225
„Niebo w kolorze popiołu” s. Benedykta Karolina Baumann OP
Powieść, która jest biografią
zakonnicy. Nuda, nie? Pomyśleć można, że będzie pompatycznie lub
infantylnie. Spodziewać się można moralizatorstwa, taniej religijności.
Jeśli takie jest twoje pierwsze nastawienie – ta książka zmiażdży je
totalnie!
S. Benedykta Karolina Baumann dokonała czegoś, przed czym chylę czoła. Pokazała postać błogosławionej kobiety żyjącej w okresie II wojny światowej, w czasach pełnych bólu, biedy i okrucieństwa. Poznałam nie tylko kawałek historii, ale autorka zrobiła coś niesamowitego – pokazała głębię ludzkich serc.
Główną bohaterką powieści jest bł. siostra Julia Rodzińska, dominikanka. Poznajemy ją jako małą dziewczynkę, która ukradkiem wymyka się do kościoła by słuchać gry organowej swojego ojca. Jako dziecko straciła nie tylko dom, ale również rodzinę. Po ciężkiej chorobie zmarła jej matka, chwilę później ojciec, który topił żałobę w alkoholu.
Trafia wraz z siostrą do sierocińca prowadzonego przez dominikanki. Tam odżywa, czuje się kochana i sama decyduje się na drogę zakonną. Zostaje przydzielona do pracy w szkole, później jako przełożona domu sierot w Wilnie.
Poznajemy tutaj zawiłe losy kobiety, której poranione serce przemienia się w niesamowicie życiodajny owoc – jest wyjątkowym wychowawcą, który przywraca porzuconym i niekochanym nie tylko miłość, ale dzieli się z nimi również swoją wiarą.
Autorka pokazała wiele scen, które rozegrały się w wileńskim sierocińcu. Mnie pociągały w niezwykłą stronę – by dawać dzieciom więcej swojej miłości, spokoju, uwagi. W niebywale głęboki sposób potrafiła patrzeć na ludzi (ci, którym się przyglądała niejednokrotnie zmieniali się pod samym wpływem jej spojrzenia…). Potrafiła słuchać i rozmawiać, dla sierot stała się „Matką”.
Przyszedł czas II wojny światowej i to co było dla mnie niezwykle trudne w tej lekturze to opis ogromu ludzkiego bólu i nieszczęścia. Gwałty, morderstwa, dzieci umierające z głodu i dziewczynki sprzedające się na ulicy. Nienawiść, śmierć, ból. Siostrze zabrano ukochane dzieci, nakazano zdjąć habit. Ostatecznie trafia do obozu koncentracyjnego w Stutthof.
Niezwykła historia z wieloma wątkami. Jedynym mankamentem podczas lektury był dla mnie sposób w jaki autorka przeskakiwała w chronologii – jeden rozdział z roku 1943 się kończył, pojawiła się opowieść sprzed 10 lat i znów wracaliśmy do obozu. Czasem gubiłam się w tym gdzie i kiedy jestem (mimo, że jest to w tekście zaznaczone).
Mówić o tej książce można wiele, ale myślę, że każdy może odebrać ją zupełnie inaczej. O ile z wątkami historycznymi nie warto się spierać, to jest rzecz, która w tej powieści powalała mnie na łopatki. Wiara i serce s. Julii.
Autorka pięknie przedstawiła jej rozmowy z Bogiem, rozterki, wątpliwości, ale i ogromne zaufanie, które prowadziło ją w niezwykły dla mnie sposób. Jej największą miłością był Jezus i to przebija się z tej lektury jednoznacznie. Potrafiła Go słuchać, ufać wbrew okolicznościom i kochać pomimo przeciwności. Dla mnie osobiście jest też niedoścignionym wzorem wychowawcy, a opisy jej spotkań, rozmów i relacji sprawiają, że samemu chce się przejść przez życie z większym zaangażowaniem, głębią, poświęceniem.
Nie wiem jak autorce się to udało, ale pokazała jednocześnie ból i odkupienie; beznadzieję i wiarę; miłość i gwałt. To wszystko w sposób tak realny, że przeszywa na wskroś. To najlepsza książka jaką w tym roku przeczytałam… Polecam więc z pełnym przekonaniem!
Tytuł Niebo w kolorze popiołu
Autor s. Benedykta Karolina Baumann OP
Liczba stron 624
Wydawnictwo Edycja Świętego Pawła
Książkę można nabyć m.in. na stronie Wydawcy, któremu bardzo dziękuję za egzemplarz recenzencki!
https://www.edycja.pl/produkty/ksiazki/biografie-i-swiadectwa/inne/niebokolorze-popiolu
S. Benedykta Karolina Baumann dokonała czegoś, przed czym chylę czoła. Pokazała postać błogosławionej kobiety żyjącej w okresie II wojny światowej, w czasach pełnych bólu, biedy i okrucieństwa. Poznałam nie tylko kawałek historii, ale autorka zrobiła coś niesamowitego – pokazała głębię ludzkich serc.
Główną bohaterką powieści jest bł. siostra Julia Rodzińska, dominikanka. Poznajemy ją jako małą dziewczynkę, która ukradkiem wymyka się do kościoła by słuchać gry organowej swojego ojca. Jako dziecko straciła nie tylko dom, ale również rodzinę. Po ciężkiej chorobie zmarła jej matka, chwilę później ojciec, który topił żałobę w alkoholu.
Trafia wraz z siostrą do sierocińca prowadzonego przez dominikanki. Tam odżywa, czuje się kochana i sama decyduje się na drogę zakonną. Zostaje przydzielona do pracy w szkole, później jako przełożona domu sierot w Wilnie.
Poznajemy tutaj zawiłe losy kobiety, której poranione serce przemienia się w niesamowicie życiodajny owoc – jest wyjątkowym wychowawcą, który przywraca porzuconym i niekochanym nie tylko miłość, ale dzieli się z nimi również swoją wiarą.
Autorka pokazała wiele scen, które rozegrały się w wileńskim sierocińcu. Mnie pociągały w niezwykłą stronę – by dawać dzieciom więcej swojej miłości, spokoju, uwagi. W niebywale głęboki sposób potrafiła patrzeć na ludzi (ci, którym się przyglądała niejednokrotnie zmieniali się pod samym wpływem jej spojrzenia…). Potrafiła słuchać i rozmawiać, dla sierot stała się „Matką”.
Przyszedł czas II wojny światowej i to co było dla mnie niezwykle trudne w tej lekturze to opis ogromu ludzkiego bólu i nieszczęścia. Gwałty, morderstwa, dzieci umierające z głodu i dziewczynki sprzedające się na ulicy. Nienawiść, śmierć, ból. Siostrze zabrano ukochane dzieci, nakazano zdjąć habit. Ostatecznie trafia do obozu koncentracyjnego w Stutthof.
Niezwykła historia z wieloma wątkami. Jedynym mankamentem podczas lektury był dla mnie sposób w jaki autorka przeskakiwała w chronologii – jeden rozdział z roku 1943 się kończył, pojawiła się opowieść sprzed 10 lat i znów wracaliśmy do obozu. Czasem gubiłam się w tym gdzie i kiedy jestem (mimo, że jest to w tekście zaznaczone).
Mówić o tej książce można wiele, ale myślę, że każdy może odebrać ją zupełnie inaczej. O ile z wątkami historycznymi nie warto się spierać, to jest rzecz, która w tej powieści powalała mnie na łopatki. Wiara i serce s. Julii.
Autorka pięknie przedstawiła jej rozmowy z Bogiem, rozterki, wątpliwości, ale i ogromne zaufanie, które prowadziło ją w niezwykły dla mnie sposób. Jej największą miłością był Jezus i to przebija się z tej lektury jednoznacznie. Potrafiła Go słuchać, ufać wbrew okolicznościom i kochać pomimo przeciwności. Dla mnie osobiście jest też niedoścignionym wzorem wychowawcy, a opisy jej spotkań, rozmów i relacji sprawiają, że samemu chce się przejść przez życie z większym zaangażowaniem, głębią, poświęceniem.
Nie wiem jak autorce się to udało, ale pokazała jednocześnie ból i odkupienie; beznadzieję i wiarę; miłość i gwałt. To wszystko w sposób tak realny, że przeszywa na wskroś. To najlepsza książka jaką w tym roku przeczytałam… Polecam więc z pełnym przekonaniem!
Tytuł Niebo w kolorze popiołu
Autor s. Benedykta Karolina Baumann OP
Liczba stron 624
Wydawnictwo Edycja Świętego Pawła
Książkę można nabyć m.in. na stronie Wydawcy, któremu bardzo dziękuję za egzemplarz recenzencki!
https://www.edycja.pl/produkty/ksiazki/biografie-i-swiadectwa/inne/niebokolorze-popiolu